Wygrana po zaciętej walce
Po bardzo trudnym i wymagającym spotkaniu „Orlęta” przywiozły komplet punktów z Konstantynowa Łódzkiego. Podopieczni Jerzego Markiewicza wygrali z lokalnym „Włókniarzem” 27:25. Tym samym szczypiorniści ze Zwolenia utrzymali pozycję samodzielnego lidera w naszej grupie.
Dla zwoleńskiej drużyny był to drugi wyjazdowy mecz w tym sezonie (w 2. kolejce wygrali w Pabianicach 26:24, więcej tutaj). Przed spotkaniem trenerzy obu drużyn zapowiadali walkę o trzy punkty, przewidując trudny i wymagający mecz. Zarówno Jerzy Markiewicz, jak i Paweł Kraska mieli rację. Od pierwszych minut walka była niezwykle wyrównana i zacięta. Zawodnicy walczyli o każdy punkt i żadna z drużyn nie wypracowała sobie znaczącej przewagi. Gra naszych zawodników była jednak nieco chaotyczna i nerwowa. W efekcie po raz pierwszy w tym sezonie to my schodziliśmy do szatni, przegrywając po pierwszej części gry 14:15.
W drugiej połowie „Orlęta” wyglądały zdecydowanie lepiej. Kilkukrotnie udało się nawet wypracować niewielką przewagę, ale w takich momentach w grę naszych zawodników często wkradało się roztargnienie, co wykorzystywali przeciwnicy. Nasi szczypiorniści złapali wiatr w żagle po czerwonej kartce dla jednego z kluczowych zawodników „Włókniarza” – Filipa Jencza (39. minuta), ale na pięć minut przed końcem gospodarze wyrównali stan rywalizacji i ponownie zrobiło się bardzo nerwowo. Dopiero wtedy „Orlęta” pokazały swoje możliwości, wykorzystując doświadczenie i postawę bramkarza. Dzięki świetnej postawie w ostatnich pięciu minutach nasza drużyna wygrała to spotkanie 27:25.
„Bardzo nerwowy mecz w naszym wykonaniu, ale na szczęście w końcówce zwyciężyło doświadczenie. Świetne zawody ponownie rozegrał Patryk Kuchczyński, ale na uznanie zasługuje również nasz bramkarz – Kacper Kustra, który został jednym z bohaterów meczu. Zadanie ułatwiła nam też czerwona kartka dla zawodnika z Konstantynowa” – powiedział po meczu trener „Orląt” – Jerzy Markiewicz.
Jednych z bohaterów tego meczu był Patryk Kuchczyński, który rzucił 16 bramek. Doświadczony zawodnik ponownie był najskuteczniejszym szczypiornistą w naszej drużynie. Po meczu podkreślał znaczenie postawy „Orląt” w końcówce spotkania: „Musimy się nauczyć konsekwencji. Nawet jeżeli uda nam się odskoczyć na trzy/cztery bramki, to za wszelką cenę musimy zdobyć kolejne. Dzisiaj w takiej sytuacji byliśmy kilka razy: prowadziliśmy, po czym dopuściliśmy do nerwowych momentów przez straty, niepotrzebne rzuty czy niewykorzystane kontry. Dopiero ostatnie pięć minut zagraliśmy dokładnie tak, jak powinno to wyglądać od samego początku. Teraz musimy pracować nad tym, żeby tak było w każdym spotkaniu. Powinniśmy widzieć, kiedy trzeba przyspieszyć grę, kiedy zwolnić, wybijając przeciwnika z rytmu. Te ostatnie minuty przesądziły o wyniku spotkania z Włókniarzem. Swoje zrobił też między słupkami Kacper Kustra, który odbił kilka bardzo ważnych piłek. Nie graliśmy z każdej piłki na siłę kontry, wręcz przeciwnie, potrafiliśmy zwolnić. Zawodnicy Włókniarza zaczynali się denerwować i popełniać błędy, ponieważ oni musieli odrabiać straty, a my mieliśmy wynik i to kontrolowaliśmy. Jeżeli będziemy myśleć na boisku, nasza gra będzie wyglądać tak jak w końcówce meczu z Włókniarzem”.
Świetnie między słupkami spisywał się Kacper Kustra, notując kilka kluczowych interwencji. Warto dodać, że to nie pierwszy raz, kiedy Kacper został bohaterem meczu w Konstantynowie Łódzkim. Kilka lat temu w barwach AZS-u UMCS Lublin w samej końcówce spotkania obronił rzut karny, zagrał piłkę do skrzydłowego, a jego ówczesna drużyna wygrała to spotkanie jedną bramką. Hala Włókniarza zdecydowanie przypadła do gustu naszemu bramkarzowi, który tak skomentował swój wczorajszy występ: „W Konstantynowie zawsze mi się dobrze grało, ale w tym meczu momentami było trochę nerwowo. Mogłem obronić jeszcze parę piłek, ale na szczęście kilka udało się też odbić. Z pewnością była to jedna z najcenniejszych lekcji w tym sezonie”.
Po meczu gratulacje dla naszej drużyny złożył Paweł Kraska – trener Włónikarza: „Taki sport, przegraliśmy dwiema bramkami z liderem i trzy punkty jadą do Zwolenia. Kluczowym momentem była czerwona kartka dla naszego podstawowego zawodnika (Filip Jencz, przyp. red.), co pozbawiło nas jednego z kluczowych elementów naszego ataku. Filip tam rządzi i dzieli, w tym meczu też rozgrywał dobre zawody. Później popełniliśmy trzy błędy, zawodnicy ze Zwolenia odskoczyli i nie byliśmy już w stanie tego odrobić. To są doświadczeni zawodnicy, doskonale wiedzieli, co robić, szanowali piłkę, można powiedzieć, że z pełną premedytacją dowieźli ten wynik do końca. Gratulacje dla przeciwników, spotkamy się w Zwoleniu i wtedy może sytuacja się odwróci”.
Mecz z Włókniarzem był naszym najtrudniejszym drugoligowym bojem do tej pory, ale dzięki wygranej utrzymaliśmy pozycję lidera w naszej grupie (II Liga Mężczyzn w piłce ręcznej, grupa III A). Wciąż jesteśmy jedyną drużyną, która nie straciła jeszcze punktów. Kolejne domowe spotkanie naszej drużyny już 13 października (sobota) w hali ZSRT w Zwoleniu. O godz. 17:00 podejmiemy Hutchinson Anilanę Łódź.
KKS Włókniarz Konstantynów Łódzki (15:14) 25:27 UMKS Orlęta Zwoleń
KKS Włókniarz Konstantynów Łódzki
Daniel Stępień (8), Marcin Trojanowski (6), Filip Jencz (4), Dawid Świątek (3), Bartosz Borsiak (2), Sebastian Stawicki (1), Marcin Kubiak (1), Wiktor Zajkiewicz, Michał Kaflak, Bartłomiej Szymczyk, Tomasz Lux, Daniel Zajączkowski, Robert Hynasiński, Michał Borsiak, Grzegorz Barański, Igor Czarnecki
Trener: Paweł Kraska
UMKS Orlęta Zwoleń
Patryk Kuchczyński (16), Sebastian Płaczkowski (3), Kacper Marzęda (3), Jacek Stachowicz (2), Łukasz Popławski (1), Kacper Chołuj (1), Hubert Szpak (1), Sebastian Konewka, Patryk Figura, Paweł Włodarczyk, Karol Sikorski, Piotr Samuś, Krzysztof Rugała, Kacper Kustra, Adam Lubawy
Trener: Jerzy Markiewicz