Ostatni Mecz we Własnej Hali.
Ostatni mecz debiutanckiego w I Lidze sezonu, rozgrywany przed własną publicznością zgromadził na hali Zespołu Szkół Rolniczo-Technicznych w Zwoleniu prawie komplet publiczności. Ponadto internetowa transmisja z meczu miała ponad 700 odsłon. Każdy, kto poświęcił sobotnie popołudnie na kibicowanie zespołowi Enea Orlęta Zwoleń z pewnością nie żałował tych wspaniałych chwil.
Jednak zanim na parkiet wybiegły zespoły Orląt oraz ciechanowskiego Juranda, swój ostatni ligowy mecz rozegrały młodziczki trenowane przez Krzysztofa Stypińskiego, Macieja Kuklińskiego oraz Kacpra Tuszyńskiego – przeciwniczkami był wyżej notowany zespół ROKiS Radzymin. Po dobrej, wyrównanej grze nasz zespół doznał porażki 28-32, najwięcej bramek rzuciły Laura Senator 9, Kinga Sochaj 8 , Karolina Smorągiewicz 7 i Karolina Pyrgiel 3. W tabeli nasze młodziczki ostatecznie zajęły 12 miejsce na 28 drużyn. Natomaist młodzicy zakończyli sezon na 4 pozycji (na 24 zespoły), przegrywając brązowy medal jedynie z uwagi na gorszy bilans bramek w bezpośrednich meczach z drużyną warszawskiej Agrykoli (u siebie porażka dwoma bramkami, na wyjeździe jednobramkowe zwycięstwo). Gratulujemy naszej młodzieży i liczymy na dalszy sportowy rozwój.
W meczu seniorów od początku nie brakowało emocji. Nasz zespól nie potrafił przedrzeć się przez wysoką obronę przeciwnika. To goście dyktowali warunki gry – prowadzili 0-2, następnie 2-4, 5-8 i 8-10. Pierwszą połowę wygrał jedną bramką Jurand 10-11. W naszym zespole na wyróżnienie zasługiwała gra obronna, z dobrej strony pokazali się liderzy – Valik Koszowy w bramce i skuteczny ze skrzydła Mateusz Seroka. Początkowe minuty drugiej części meczu w dalszym ciągu zwiastowały ogromne emocje – do 45 minuty to goście mogli mieć bardziej zadowolone miny, gdyż cały czas utrzymywali prowadzenie 13-15. W tym momencie zawodnicy Enea Orlęta Zwoleń wrzucili wyższy bieg, jeszcze bardziej uszczelnili obronę i zaczęli wreszcie wykorzystywać dobre okazje. Po kilku akcjach Marka Kubajki, Miłosza Łodzińskiego i Kacpra Marzędy nasz zespół wyszedł w 47 minucie na pierwsze prowadzenie 16-15. I co najważniejsze tego prowadzenia już nie oddał do końca spotkania, ostatecznie pokonując rywali 22-19. To kolejny sukces naszego zespołu 0dniesiony pomimo braku Pawła Grzelaka i Kacpra Proczka oraz kontuzjowanego w trakcie pierwszej połowy spotkania Patryka Kuchczyńskiego. Najwięcej bramek zdobył już tradycyjnie Mateusz Seroka – 6, po 4 trafienia odnotowali Miłosz Łodziński i Kacper Marzęda, po 3 rzucili Marek Kubajka i Kacper Tuszyński a 2 bramki dopisał Tymon Kamiński. Dziękujemy wszystkim za gorący doping –to naprawdę motywuje naszych zawodników do gry na 120%. Przed nami wyjazd do Konstantynowa Łódzkiego na ostatni mecz w tym sezonie (30 kwietnia – sobota – godzina 15.00). Mamy nadzieję, że dzięki zwycięstwu w tym spotkaniu minimum trzecie miejsce w tabeli I Ligi stanie się faktem. To duży sukces całego naszego środowiska – sukces, na który wszyscy ciężko pracowali. Sukces, który zrodził się kilka lat temu w głowie Ś.P. Grzegorza Markiewicza. Sukces, który chcemy Mu zadedykować