Enea Orlęta podsumowują sezon! Bez dwóch zdań daliśmy z siebie wiele i jesteśmy dumni z osiągniętego wyniku
Mimo zajętego 3 miejsca sezon uważamy za udany. Mamy za sobą w tej rundzie 8 spotkań (w tym 2 porażki i 1 zwycięstwo po rzutach karnych). Łącznie zdobyliśmy 28 punktów, tracąc do lidera rozgrywek Anilany Łódź tylko 2 oczka. Z perspektywy sezonu Orlęta grając na boiskach Polski środkowowschodniej godnie promowały i reprezentowały Gminę i Powiat Zwoleński. Swoją grą zarazili wielu mieszkańców, którzy zapełniali trybuny podczas spotkań domowych.
Śmiało można stwierdzić, że w klubie poukładano w większości sprawy organizacyjne, co pozwoliło pozyskać kolejnych sponsorów. Nie bez znaczenia dla rozwoju drużyny jest pozyskany niedawno sponsor tytularny drużyny Enea Wytwarzanie. Nie można jednak pominąć znaczącej roli samorządu gminnego, który również dotuje drużynę oraz pokrywa koszty transportu zawodników na mecze wyjazdowe. Funkcjonowanie klubowi ułatwiają także rodzimi sponsorzy, których co cieszy przybywa.
– W trakcie sezonu drużyna nabyła niezbędnego doświadczenia. Sprawdził się wariant połączenia doświadczenia z młodością i mimo debiutu w rozgrywkach II ligowych nie odstawała poziomem gry od rywali. Warto przypomnieć, ze przed rozpoczęciem rozgrywek celem Orląt był awans do Grupy Finałowej. Wówczas nawet przez myśl nie przeszło mi, że będziemy walczyć o I ligę. – mówi Jerzy Markiewicz – W drugiej fazie rozgrywek pojawiła się szansa awansu d I ligi, w której gra nadal nie jest definitywnie przesądzona. Szkoda tylko, że zabrakło na przysłowiowej kropki nad i w postaci dwóch punktów. – dodaje trener
Sezon na plus podsumowuje także szkoleniowiec Orląt Patryk Kuchczyński, który nie ukrywa, że decyzja o grze w Zwoleniu wywoływała w nim wiele skrajnych emocji, głównie dlatego, że do tej pory odpowiadał tylko za „swoją działkę” na boisku i nie miał styczności z 2 ligą.
– Przychodząc do Zwolenia byłem zarówno pełen obaw, jaki i nadziei, miałem postawione cele do których krok po kroku chciałem zmierzać. Zaczynałem nowy etap w życiu, musiałem nauczyć się inaczej patrzeć nie tylko na piłkę ale również na drużynę. Mimo, iż nie wiedziałem, jak nasza współpraca będzie się układała, przed samym sobą na początku postawiłem sobie cel awansu najpierw do Grupy Mistrzowskiej, zaś w połowie sezonu już do I ligi. Głośno muszę powiedzieć, że awans był bardzo realny i patrząc na sezon już po jego zakończeniu mogę stwierdzić, że niewiele nam zabrakło – tylko 2 punkty. – informuje Patryk Kuchczyński – Sezon wniósł do mojego życia wiele dobrego. Zdobyłem nowe doświadczenie. Z satysfakcją patrzyłem na każdy sukces. Cieszę się, że przy moim udziale Orlęta rozkwitły, nabrały pewności siebie i udoskonaliły techniki gry, dzięki czemu potrafiliśmy na boisku stworzyć doświadczoną i zgraną drużynę. Za walkę dziękuję każdemu zawodnikowi. Nie ukrywam, że bez ich zaangażowania i chęci pracy nie osiągnęlibyśmy tego co mamy. – dodaje szkoleniowiec Enea Orląt
Zmęczenie sezonem przysłowiowym gwoździem do trumny
Z końcowego wyniku zadowolony jest także kapitan Orląt Piotr Samuś – Cała drużyna jest zadowolona z sezonu. Wyniki, które osiągnęliśmy wymagały od nas wiele pracy i zaangażowania i tak naprawdę przerosły oczekiwania postawione przed rozpoczęciem sezonu, kiedy to przyświecał nam cel, by awansować do Grupy Mistrzowskiej. Po osiągnięciu awansu, nieśmiało pojawiały się pierwsze założenia o zdobyciu I miejsca w grupie. Z meczu na mecz nasze oczekiwania rosły i tak naprawdę awans do I ligi był na wyciągnięcie ręki. Niewiele nam zabrakło, by go osiągnąć. Przyczyną „porażki” być może było zmęczenie całym sezonem, które niestety dawało w kość większości zawodnikom. Dla wielu z nas to był pierwszy sezon, w którym rozegraliśmy tak wiele spotkań i zaliczyliśmy całą masę treningów.
Rewelacyjny debiut drużyny z dwuletnim doświadczeniem gry w lidze
– Poziom w II lidze był dużo wyższy niż na boiskach III ligowych. Trzeba głośno powiedzieć, że mój zespół poziomem gry nie odstaje od zwycięzców grupy. Dowodem na to, jest chociażby wynik w bezpośrednich dwumeczach, kiedy to Orlęta były zdecydowanie od nich lepsze. Osiągnięty przez nas wynik jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem, jak na debiutanta tylko z dwuletnim doświadczeniem gry w lidze. – informuje Jerzy Markiewicz
Drużyna pod okiem nowego szkoleniowca Patryka Kuchczyńskiego wykonała kawał dobrej roboty. Dzięki zaangażowaniu podczas treningów i ciężkiej pracy zawodnicy zrobili milowy krok do przodu.
– Za mną, a zarazem za całą drużyną wiele godzin ciężkiej pracy. Wspólnie wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Chłopaki zrobili duży krok naprzód. Patrząc dziś na ich grę widzę całkiem inny zespół. Zanim jednak do tego doszło potrzebny był czas, zarówno na wzajemne poznanie siebie, jak i naszych rywali. Cieszę się, że moja praca podczas treningów nie szła na marne – większość drużyny z treningów wynosiła bardzo dużo i szybko przyswajała sobie nowe aspekty i techniki gry. Staliśmy się fajnym zespołem, zawodnicy wyzbyli się egoistycznych zagrywek na rzecz zgrania, wspólnej walki i współpracy między sobą. Mecze w naszym wykonaniu fajnie się oglądało. – mówi Patryk Kuchcyński
Jak zapewnia Patryk Kuchczyński porażki nie podcinały drużynie skrzydeł, wręcz przeciwnie mobilizowały do jeszcze większej walki, wyzwalając w zawodnikach sportową złość.
– Porażki dawały nam wiele do myślenia, z każdej starałem się wyciągnąć, jak najwięcej i błędy, które się do niech przyczyniły przepracować na treningach, tak by w kolejnych meczach się już nie pojawiały na boisku. – informuje szkoleniowiec
Najlepsi na boisku!
Bez dwóch zdań należy podkreślić szczególną rolę w zespole Patryka Kuchczyńskiego, który był nie tylko motorem napędowym drużyny ale również wspaniałym szkoleniowcem. Wielkie sowa uznania należą się także bramkarzowi Adamowi Lubawemu, który wielokrotnie ratował drużynę z opresji oraz Sebastianowi Płaczkowskiemu, Kacprowi Marzędzie, Markowi Mierzwiakowi i Maciejowi Stępniewskiemu.
Na dobrym poziomie zagrali także: Piotr Samuś, Kacper Chołuj, Damian Cupryś, Kacper Kustra, Piotr Sikora, Łukasz Popławski, a także do momentu odejścia z drużyny Maciej Sieczkowski i Karol Sikorski.
Co dalej? Drużynę czekają zmiany
Mimo przerwy szczypiorniści nie zwalniają tempa, nadal trenują i podczas treningów dają z siebie wszystko. Głównie dlatego, że postawiony cel na najbliższy sezon jest jeden – bezpośredni awans do I ligi.
– Musimy pracować nad kondycją, zgraniem i technikami gry, tak by na jesieni żaden mecz, również wyjazdowy nie był dla nas zaskoczeniem. W przerwie przeanalizujemy także każdy mecz wyjazdowy podczas których niestety nie potrafiliśmy się spiąć i zagrać dwóch równych połówek. – mówi Piotr Samuś, kapitan drużyny
Zespół niewątpliwe czeka wiele pracy i wiele zmian. Patryk Kuchczyński nie ukrywa, że I liga i chęć gry w niej wymaga wprowadzenia do drużyny zmian.
– Przyszłość musi przynieść zmiany, w tym zmiany kadrowe. Jeśli klub będzie chciał iść na przód zmiany i ulepszania są niezbędne. Niestety rzeczywistość jest okrutna i ci którzy „nie pasują” będą musieli ustąpić miejsca lepszym. – informuje Patryk Kuchczyński
Dziękujemy sponsorom
Wśród strategicznych sponsorów drużyny Enea Orlęta Zwoleń są: Gmina Zwoleń, Grupa Enea Wytwarzanie, Powiat Zwoleński, Lobo, Skoczek, Kowalczyk, Krawiec Tractor, Metrol, Korporacja Budowlana Darco, P.H.U. EXODUS.
Drużyna dziękuje także pozostałym sponsorom: DomOgród24, Auto – SERVICE, Tanioch, SGB Bank Spółdzielczy Zwoleń, ZOR Zakład Obrotu Rolnego, SportOVO, Medica, Bestdach, Domino-Znak, Elsan, A.F. Trans Plus, GiGA KOMPUTER, Rozmaryn, Zajazd Fraszka, VIP, TMZ Michalski i Granoba.