Pierwsze stracone punkty
Wczorajszy mecz „Orląt” z Azotami Puławy II trzymał kibiców w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Po emocjonującej końcówce podopieczni Jerzego Markiewicza doprowadzili do remisu w ostatnich sekundach podstawowego czasu gry i dopiero po serii rzutów karnych musieli uznać wyższość rywala.
Zawodnicy UMKS Orlęta Zwoleń doskonale zdawali sobie sprawę, że wyjazd do Puław nie będzie należał do najłatwiejszych, o czym mówili przed samym spotkaniem (więcej tutaj). W dotychczasowych spotkaniach zwoleńscy szczypiorniści mieli problemy z koncentracją w pierwszych minutach. Tym razem było inaczej i to „Orlęta” zaczęły ten mecz zdecydowanie lepiej, kontrolując jego przebieg. Do szatni schodzili, prowadząc 14:10.
Bardzo dobrze między słupkami radził sobie Adam Lubawy, notując kilka ważnych interwencji. Wydawało się, że w drugiej połowie podopieczni trenera Jerzego Markiewicza będą sukcesywnie budować przewagę, ale nasi zawodnicy zaczęli popełniać coraz więcej błędów, a na niecałe piętnaście minut przed końcem meczu parkiet musiał opuścić Łukasz Popławski. Sędzia początkowo źle zinterpretował sytuację, a zbyt impulsywna reakcja naszego obrotowego poskutkowała trzecią dwuminutową karą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Od tego momentu gra naszej drużyny wyglądała bardzo chaotycznie i nerwowo.
„Wydaje mi się, że do 45. minuty radziliśmy sobie naprawdę dobrze. Dopiero potem coś się zacięło zarówno w obronie, jak i w ataku. Na pewno nie pomogła też czerwona kartka dla Łukasza Popławskiego. W końcówce udało się doprowadzić do remisu i rzutów karnych, które zawsze są loterią. My bramkarze nie pomogliśmy kolegom i niestety skończyło się to stratą punktów” – powiedział po meczu Adam Lubawy, bramkarz „Orląt”.
Z bardzo dobrej strony pokazał się nasz najmłodszy zawodnik – Kacper Marzęda, pokonując bramkarza rywali ośmiokrotnie. Rozgrywający „Orląt” przez cały mecz prowadził korespondencyjny pojedynek z Kacprem Smagą (siedem bramek), który swoją przygodę z piłką ręczną zaczynał w Zwoleniu. Kolejny raz ciężar gry na swoje barki wziął Patryk Kuchczyński, który na doskonale znanym sobie terenie rzucił dziewięć bramek. W samej końcówce podobnie jak w meczu z Hutchinson Anilaną Łódź spokojem i doświadczeniem zaimponował Sebastian Płaczkowski, rzucając bramkę na wagę remisu w ostatnich sekundach spotkania. Dzięki temu trafieniu doprowadziliśmy do serii rzutów karnych.
„Najgorsze jest to, że niemal przez cały mecz nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Do przerwy prowadziliśmy i zamiast tę przewagę systematycznie powiększać, bo mieliśmy ku temu sporo okazji, to w końcówce my musieliśmy odrabiać straty. Do remisu doprowadziliśmy, rzucając bramkę w ostatnich sekundach spotkania. Powinniśmy ten mecz skończyć w sześćdziesięciu minutach, ale przez nasze błędy i niekonsekwencję straciliśmy punkty” – skomentował występ „Orląt” Patryk Kuchczyński.
Mówi się, że rzuty karne zawsze są loterią i jest w tym sporo racji. Tym razem szczęście się do nas nie uśmiechnęło. Rzut Patryka Kuchczyńskiego i Macieja Sieczkowskiego obronił bramkarz rywali, Sebastian Płaczkowski obił dwa słupki, a do siatki trafił tylko Kacper Marzęda. Dzięki remisowi w podstawowym czasie gry wywozimy z Puław jeden punkt, utrzymując tym samym pozycję lidera w naszej grupie (16 punktów).
„Mieliśmy naprawdę sporą szansę na wygranie tego meczu, ale nie da się ukryć, że cały czas dokuczają nam kontuzje, w dodatku w końcówce rywale zaczęli indywidualnie kryć Patryka (Kuchczyńskiego, przyp. red.), a my sobie z tym nie poradziliśmy. Jakby nie patrzeć z najtrudniejszego terenu udało nam się wywieźć jeden punkt i jest to dla nas dobry materiał do nauki i analizy. Jestem pewny, że w przyszłości zaprocentuje to na naszą korzyść” – powiedział po meczu nasz obrotowy – Łukasz Popławski.
Seria rzutów karnych, fot. K. Przepiórka
W meczu z Azotami Puławy II po raz pierwszy w tym sezonie straciliśmy punkty, wciąż jesteśmy jednak jedyną drużyną w naszej grupie, która w każdym spotkaniu dopisywała na swoje konto przynajmniej jeden punkt. Już w sobotę postaramy się wrócić na zwycięską ścieżkę. O godz. 15:00 w hali ZSRT w Zwoleniu podejmiemy UKS Olimpia Biała Podlaska. Będzie to nasze ostatnie spotkanie w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego II Ligi Mężczyzn w piłce ręcznej.
WYPOWIEDZI TRENERÓW
Zbigniew Markuszewski – trener Azotów
„Gdybyśmy nie popełnili tak olbrzymiej liczby błędów, spokojnie byśmy ten mecz wygrali. Jednak doświadczenie zawodników ze Zwolenia, spowodowało, że my te błędy popełnialiśmy i to oni przez większość meczu prowadzili. Końcówka tego spotkania to determinacja, chęć wygrania i mimo wszystko dużo przypadkowości”
Jerzy Markiewicz – trener „Orląt”
„Każda porażka boli, zwłaszcza po rzutach karnych. Prowadziliśmy przez większość spotkania, ale w końcówce niepotrzebna czerwona kartka, brak koncentracji i zagubiliśmy się jako zespół, popełniając zbyt dużo błędów. Kacper Marzęda robił, co mógł w tym spotkaniu, ale nie da się ukryć, że brakuje nam zawodników na rozegraniu, szczególnie na lewej połówce. Przez kontuzje próbowaliśmy też wariantu z Patrykiem Kuchczyńskim na środku rozegrania czy grę z dwoma obrotowymi. Co prawda momentami to funkcjonowało, ale w końcówce wprowadziło więcej szkód niż pożytku. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo bez wątpienia mamy nad czym pracować”
AZOTY PUŁAWY II (10:14) 26:26, karne 3:1 UMKS ORLĘTA ZWOLEŃ
SERIA RZUTÓW KARNYCH
1:0 Kacper Smaga ✔️
1:0 Patryk Kuchczyński ✖️
2:0 Kacper Mchawrab ✔️
2:1 Kacper Marzęda ✔️
2:1 Jakub Kosiak ✖️
2:1 Sebastian Płaczkowski ✖️
3:1 Karol Przychodzeń ✔️
3:1 Maciej Sieczkowski ✖️
AZOTY PUŁAWY II
Kacper Mchawrab (8), Kacper Smaga (7), Kacper Adamczuk (4), Piotr Pezda (4), Karol Przychodzeń (1), Kamil Konieczny (1), Kacper Baranowski (1), Jakub Kosiak, Emil Wiejak, Kuba Malinowski, Dominik Janicki, Jędrzej Batyra
Trener: Zbigniew Markuszewski
UMKS ORLĘTA ZWOLEŃ
Patryk Kuchczyński (9), Kacper Marzęda (8), Sebastian Płaczkowski (2), Maciej Sieczkowski (2), Hubert Szpak (2), Jacek Stachowicz (1), Piotr Sikora (1), Piotr Samuś (1), Sebastian Konewka, Patryk Figura, Kacper Chołuj, Łukasz Popławski, Paweł Włodarczyk, Krzysztof Rugała, Kacper Kustra, Adam Lubawy
Trener: Jerzy Markiewicz