Fenomenalne zwycięstwo z KPR Legionowo przepustką do finału Wojewódzkiego Pucharu Polski
Po emocjach, które zafundowali nam zawodnicy Enea Orląt Zwoleń w ostatnią niedzielę w zwycięskim meczu z KS Uniwersytet Radom, chyba niewielu z kibiców spodziewało się podobnych wrażeń w środę 16 października. Do naszego miasta na półfinał Wojewódzkiego Pucharu Polski przyjechał bowiem zespół KPR Legionowo, który jeszcze niedawno rywalizował na parkietach PGNiG Superligi.
Przeciwnik z górnej półki
Pomimo braku trzech najbardziej doświadczonych zawodników, skład naszych przeciwników wyglądał imponująco i nie chodzi w tym miejscu o ich warunki fizyczne. W większości przypadków byli to młodzi zawodnicy, którzy wielokrotnie reprezentowali Polskę w różnych kategoriach młodzieżowych, zdobywali medale Mistrzostw Polski juniorów i młodzików. Kilku z nich ma za sobą epizody gry na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowe: Wisła Płock, wybrzeże Gdańsk, Arka Gdynia, Stal Mielec to kluby, w barwach których grali Krystian Wołowiec, Aleksander Olkowski, Krzysztof Lipka.
Wyrównany bój o finał
O godzinie 20.00 zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziów i od razu nasi zawodnicy zdobyli prowadzenie. Skutecznym rzutem popisał się Kacper Tuszyński. Do piątej minuty meczu zespoły grały bramka za bramkę zaliczając po 3 trafienia. Po wyrównanym początku do głosu doszli zawodnicy Enea Orląt Zwoleń, którzy rzucili 5 bramek tracąc zaledwie 2 ( 10 minuta meczu i wynik 8-5). Między 10 a 20 minutą spotkanie było bardzo wyrównane z lekką przewagą gości (13-13), jednakże chwila nieuwagi kosztowała nas stratę 3 bramek. Na hali wszyscy spodziewali się powiększania przewagi przez bardziej doświadczonych przeciwników – nic takiego nie miało jednak miejsca, czas wzięty przez naszego trenera zaowocował uspokojeniem gry, dokładnym rozgrywaniem piłki i co najważniejsze lepszą grą obronną. Do przerwy to My cieszyliśmy się jednobramkowym prowadzeniem 20-19 i z nadziejami ale także z lekkim niepokojem oczekiwaliśmy rozpoczęcia drugiej części meczu.
Kto był na hali ten z pewnością jeszcze czuje te emocjonujące 30 minut. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż 3 bramki. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Raz warunki dyktowali zawodnicy KPR Legionowo, raz Enea Orląt Zwoleń.
Fenomenalne akcje Adama Lubawego
Tradycyjnie na znakomitej skuteczności w bramce występował Adam Lubawy wielokrotnie ratując nasz zespół nawet z największych opresji. Do jego poziomu dostroili się Błażej Smyrgała, Patryk Kuchczyński i Sebastian Płaczkowski. Wiele dobrego wnieśli zmiennicy – Sebastian Konewka, Marek Mierzwiak, najmłodszy Patryk Figura, Kacper Marzęda (który z konieczności musiał grać w znacznie większym wymiarze czasu niż zwykle – kontuzja Piotra Kacperskiego pozwala mu na granie maksymalnie przez 15 minut).
Warto wspomnieć o sytuacji z 50 minuty meczu, gdzie do wykonania rzutu karnego podszedł A. Olkowski z KPR ( rok urodzenia 1998) a naprzeciw niego stanął Wojciech Powszedniak (urodzony w 1973 r.), który we wspaniałym stylu go obronił.
Emocje sięgały zenitu gdy w ostatniej minucie przy wyniku remisowym piłkę mieli goście, jednak dobra gra obronna no i niezastąpiony Adam Lubawy w bramce uniemożliwili zdobycie decydującej bramki dla KPR-u. Do końca spotkania pozostało 30 sekund. Po rozpoczęciu konstruowania akcji i upływie 15, dłużących się niemiłosiernie sekund i podniesieniu przez sędziów sygnalizacji gry na czas, kierownik naszego zespołu Paweł Kącki poprosił o minutę czasu dla drużyny. W regulaminowym czasie gry (ostatnie 15 sekund) nasi rywale nie pozwolili nam rzucić w kierunku bramki, jednakże sfaulowali na 9 metrze Patryka Kuchczyńskiego.
Celny rzut Patryka Kuchczyńskiego na wagę złota
Czas gry minął i wszyscy zawodnicy w myślach szykowali się do wykonywania rzutów karnych, które miały rozstrzygnąć o awansie do finału. Do wykonania pozostał rzut wolny bezpośredni, rywale ustawili sześcioosobowy mur, do piłki podszedł nasz grający trener i ku zdumieniu wszystkich, zarówno zawodników jak i kibiców, rzucił ponad murem, nadając piłce specyficznej rotacji kierując ją do bramki. Na hali nastąpiła prawdziwa eksplozja radości. To co było chyba sennym marzeniem ziściło się w rzeczywistości. Wygrana na pewno niespodziewana ale jak najbardziej zasłużona stała się faktem. FINAŁ JEST NASZ. Rywal – pierwszoligowa drużyna Uniwersytetu Warszawskiego. Kiedy i gdzie będzie rozegrany – nie wiemy, wiemy na pewno, że nasi zawodnicy dadzą wszystko żeby go wygrać.
Wygraną dedykujemy naszemu trenerowi Śp. Grzegorzowi Markiewiczowi
Wygraną w meczu półfinałowym dedykujemy naszemu TRENEROWI, Śp. Grzegorzowi Markiewiczowi oraz wszystkim kibicom, tym którzy głośno nas dopingowali na hali Zespołu Szkół Rolniczo-Technicznych oraz tym, którzy oglądali mecz na naszym profilu w mediach społecznościowych (ponad 300 osób). Wielkie brawa dla WAS.
Kończąc serdecznie zapraszamy wszystkich naszych sympatyków na najbliższą niedzielę – 20 października 2019 na godzinę 15.00 na mecz z kolejnym trudnym rywalem – Pabiksem Impact Pabianice.
Dziękujemy sponsorom
Wśród strategicznych sponsorów drużyny Enea Orlęta Zwoleń są: Gmina Zwoleń, Grupa Enea Wytwarzanie, Powiat Zwoleński, Lobo, Skoczek, Kowalczyk, Krawiec Tractor, Metrol, Korporacja Budowlana Darco, P.H.U. EXODUS.
Drużyna dziękuje także pozostałym sponsorom: DomOgród24, Tanioch, SGB Bank Spółdzielczy Zwoleń, Medica i Bestdach.